sobota, 4 maja 2013

16. "Już nigdy jej do końca nie odzyska"





Następnego dnia słońce niespodziewanie zawitało do Londynu, oświetlając mieniące się po deszczu ulice.

Promienie przedzierające się przez nienaciągnięte rolety zaczęły delikatnie muskać twarz Kędzierzawego, tym samym nie ubłagalnie wybudzając go ze snu. Chłopak z ociąganiem uchylił jedno oko wiedząc, że niemożliwością jest już powrót do krainy snów. Spojrzał na zegarek, stojący na szafce obok łóżka, po czym jęknął, zauważając 7.30 na ekranie. Dzisiaj miał cały dzień wolny i siedziała w nim mała nadzieja, że uda mu się odespać zmęczenie, towarzyszące mu przez ostatnie dni. Ziewnął przeciągając się, po czym jednym sprawnym ruchem odgarnął z siebie kołdrę, motywując się tym samym do wstania. Szurając nogami skierował się pod prysznic, po czym, gdy zimna woda rozbudziła go już na dobre postanowił przyrządzić śniadanie.

Czuł się dziwnie niepełny. Tak, jakby zapomniał zabrać czegoś ważnego zaraz po wstaniu.
I świadomość tego czego mu brakowało, uderzyła w niego niczym torpeda, gdy popijał kawę, podśpiewując w zamyśleniu piosenki lecące w radiu.
Albowiem w tym właśnie momencie przypomniał sobie swój sen...

 Był na łące. Słońce już zachodziło, a on leżał na kocu bawiąc się czarnymi jak skrzydła kruka włosami i przyglądając się z uśmiechem błękitnym niczym niebo oczom.
I dawno nie czuł się tak szczęśliwy jak w tym właśnie śnie.

Odstawił kubek do zlewu, patrząc przez dłuższą chwilę za okno i pozwalając myślą odpłynąć na parę minut. Jednak nie trwało to zbyt długo.
Z zamyślenia wyrwał go dzwoniący telefon.
***

Raven obudziła się jeszcze przed wschodem słońca. Tego dnia miała dziwny sen. Dziwny - bo towarzyszyło mu uczucie, zaliczające się do grona tych, których obawiała się najbardziej.
Szczęście.
Dziewczyna nie pamiętała dokładnie o czym opowiadała nocna historia. Pamiętała tylko dwie rzeczy:
Ogarniające ją szczęście, oraz zielone tęczówki, w których pobłyskiwały małe iskierki.
Poczuła dziwne uczucie w żołądku, gdy o tym pomyślała. Przeczesała palcami splątane lekko włosy, biorąc głęboki wdech.
Wstała kierując się do łazienki i za wszelką cenę starała się odrzucać od siebie myśl wrócenia do pięknej krainy snów...

 Podejrzane uczucie wkradało się do jej serca gdy tylko myśli ponownie powracały do snu. Zagryzła wargę, siadając na podłodze łazienki. Podkuliła kolana pod brodę i oparła na nich ciążącą lekko głowę. Czuła się tak strasznie pusta. A przy tym rzecz jasna rozdrażniona, bo w końcu... nie powinna się tak czuć!
Tak, jakby z krainy snów zapomniała czegoś bardzo ważnego. Była rozdarta i zupełnie nie wiedziała co w tej chwili zrobić. Nigdy nie czuła się podobnie.
Zamrugała powiekami i podniosła się, kierując jak w stronę pokoju. Działała jak w transie i nie wiedziała do końca czym było to spowodowane. Uczucie pustki coraz bardziej jej dokuczało, więc czym prędzej dopadła łóżka i siadając ze skrzyżowanymi nogami, na jego środku przygarnęła do siebie pluszowego misia, siedzącego smutno w kącie. Schowała twarz w jego miękkie futerko i uspokajająco zaciągnęła się jego zapachem. Zapachem szczęścia.
To było pierwszą rzeczą jaka przyszła jej do głowy. Pierwszym rozwiązaniem, jak pozbyć się nieprzyjemnego uczucia pustki. Ale, ku zawodzie niebieskookiej, to podziałało tylko przez chwilę.
"Nienienienie"- powtarzała w myślach niczym mantrę. "Co się dzieje?"

Była cała roztrzęsiona. Z całych sił tuliła niedźwiadka do piersi i z zamkniętymi oczami chciała oddać się uspokajającym wspomnieniom. Przecież to zawsze działało.
Zawsze gdy przestawała sobie radzić, wystarczył kontakt z przytulanką, by siła wróciła.
Czemu teraz było inaczej?
Czemu pustka nie została wypełniona??
***

Chłopak niepewnie wszedł do kawiarni, rozglądając się z roztargnieniem. Zaraz jednak, zauważył pulchną kobietę, machającą do niego niespokojnie z lewego kąta pomieszczenia. Uśmiechnął się nieśmiało, zbliżając się do blondynki.
- Dzień dobry - przywitał się, siadając naprzeciwko pani Agnes.
- Myślałam już, że nie przyjdziesz - odpowiedziała kobieta, przełykając kawałek jabłecznika.
- Korki - odpowiedział pospiesznie chłopak.
Lekko stresował się całą sytuacją. Nigdy nie pomyślał, że opiekunka ośrodka zadzwoni do niego z prośbą wybrania się na kawę.. a tu proszę.
- Dobra, dobra... takie kity możesz wciskać tym swoim menadżerom. Jest dopiero 9 rano w sobotę.
- Ja... właściwie skąd pani miała mój numer?
Harry zmienił szybko temat, nie chcąc by kobieta dowiedziała się, że jego spóźnienie spowodowane jest po prostu długim zastanawianiem się czy rzeczywiście powinien iść. Nie mógł zaprzeczyć, iż ciągle lekko bał się kobiety. Ok, może nie "lekko". Zwyczajnie miała coś w sobie, co przerażało osiemnastolatka. I choć było to cholernie głupie, nie mógł zaprzeczyć, że jedną z czynników może być jej.... rozmiar (gdyby się na niego rzuciła był pewny, że nie wyszedłby z tego cało!)
- Nie ważne. Mam swoje znajomości, ale o tym kiedy indziej - puściła do niego oczko, upijając trochę kawy z małej filiżanki - w każdym bądź razie sądzę, iż musimy pogadać. Wiesz, pozwoliłam ci przychodzić do Raven, bo sądzę, że to na prawdę może jej pomóc...- Harry przytaknął delikatnie, nie widząc do czego kobieta zmierza. - więc... WYTŁUMACZYSZ MI CZEMU DO ŚWIĘTEJ KROWY WSZYSTKO SPIERDZIELIŁEŚ?
Zielonooki zamrugał parę razy. Ta kobieta serio go przerażała...
- Ja... yy... nie chciałem? Musiałem wyjechać w sprawach służbowych i... na prawdę nie chciałem żeby tak wyszło.
Wyjąkał, patrząc na swoje dłonie, niczym dziecko, karcone przez matkę.
Blondynka przewróciła teatralnie oczami, patrząc na chłopaka jak na idiotę.
- Nie wiem, co ta dziewczyna w tobie widzi... No ale cóż... Powtórzę jeszcze raz - spierdzieliłeś po całości chłopie. Jednak odkupuję twoje grzechy. Praca nie sługa... czy jakoś tak - kobieta przerwała na chwilę, dopijając kawę, po czym westchnęła głęboko i spojrzała na chłopaka - pewnie to wiesz, ale pozwól, że jeszcze ci coś uświadomię. Raven jest bardzo delikatna. Cholernie irytująca i sarkastyczna... i ironiczna też... a w dodatku często złośliwa i wyżywa się na mnie i innych w ośrodku...... ale poza tym jest bardzo krucha.
Harry spojrzał uważniej na blondynkę, potwierdzając jej słowa.
- Wiesz - kontynuowała Agnes, gestykulując przy tym rękoma - ona utworzyła taką skorupę. Wspominałam ci o tym wcześniej. I nie wiedzieć czemu, ale właśnie ciebie.. i tylko ciebie wpuszcza do środka. Dlatego, teraz kiedy lekko zadrapałeś skorupę, ona się z powrotem zamknęła.
- Wiem... Tylko nie rozumiem co teraz zrobić. Staram się. Tylko... ona ciągle ma do mnie żal
- Więc musisz zrobić coś, co z powrotem ją do ciebie przekona!
Blondynka, prawie wykrzyknęła, pochylając się lekko nad stolikiem. Na jej twarzy błąkał się przyjazny uśmiech, a promienie słońca błądziły po złocistych loczkach, nadając im blasku. W tej chwili Harry czuł do niej swoistą sympatię. Była dziwna i trochę wybuchowa... ale stała po jego stronie. I to się liczyło.
- Jak?
- Tego nie wiem- wyprostowała się na krześle, nie przestając się delikatnie uśmiechać - Ale muszę się już zbierać. Wiesz, mam pracę.
Wstała, zabierając swoje rzeczy i kierując się w kierunku wyjścia. Przystanęła jeszcze na chwilę przy chłopaku, kładąc mu krzepiąco rękę na ramieniu i mówiąc:
- Musisz coś wykombinować, synek. Wiesz... mogę podpowiedzieć ci, że Raven ostatnimi czasami wymyka się często na dach. Kiedyś ktoś prowadził tam ogród, ale teraz raczej nikt o to nie dba. Może to dobry trop?
Harry uśmiechnął się smutno i pożegnał z kobietą. Kiedy wychowawczyni, zniknęła za drzwiami, westchnął, starając się pozbierać myśli szalejące w jego głowie.
***
16.09.2013r.
Otchłań.
Brakujący element.
Zagubiony puzel.
Nie wiem jak to nazwać ale tak dokładnie się czuję.
Coś jakby kawałek mojej duszy został zagubiony.
Nie chcę tego.
Jak to zmienić?
Proszę, powiedz mi jeśli wiesz.
 ***
Kiedy Harry podjeżdżał pod ośrodek z dość dużą torbą przewieszoną przez ramię, jak zwykle poczuł dziwnie obezwładniające poczucie w ciele. Przełknął ślinę, wchodząc do środka i od razu kierując się w stronę znajomych już drzwi. Na szczęście nikt go nie zatrzymał i po chwili był już w środku, czując na sobie wzrok niebieskookiej.
- Hej - uśmiechnął się delikatnie.
Oczywiście zamiast odpowiedzi, otrzymał obojętne spojrzenie i niezruszoną minę.
Auć.
- Ymm.. Raven... mógłbym... mógłbym cię o coś poprosić? - podszedł bliżej, obserwując jak oczy dziewczyny delikatnie się zwężają, na znak nieufności. Jednak dostrzegł w nich również małe iskierki ciekawości, co przekonało go do kontynuowania - Ja... chciałbym abyś... abyś zabrała mnie w pewne miejsce. Dokładniej... Rav... Zaprowadzisz mnie w swoje ulubione miejsce tutaj?
Obserwował z niepewnością, jak oczy czarnowłosej rozszerzają się i różne sprzeczne emocje przechodzą przez jej lekko bladą twarz.
Dziewczyna przez chwilę patrzyła na chłopaka w skupieniu, jakby kalkulowała wszystkie "za" i "przeciw". Curly zaczął się zastanawiać, co zrobi gdy dziewczyna się nie zgodzi, gdy ciemnowłosa, nagle podniosła się, z westchnieniem, patrząc brunetowi głęboko w oczy i powoli kiwając głową.


Na dachu było dość ciepło. Jesienne słońce w jakim skąpany był dzisiaj Londyn nadawało krajobrazowi złocisty blask.
Para przez dłuższą chwilę stała tylko, napawając się tym widokiem, aż w końcu Harry przypomniał sobie po co tutaj przyszli i z uśmiechem zwrócił się do Raven, która usiadła na murku zatapiając się we własnych myślach.
- Pamiętasz jak mieliśmy siedem lat i znaleźliśmy w lasku niedaleko szkoły ukrytą polankę? - zaczął przysiadając się i czekając na reakcje dziewczyny. Pokiwała głową twierdząco, wzrok skupiając na swoich butach - Urządziliśmy sobie tam taki mały ogródek. Pamiętam jak podkradałem mamie nasiona i tak dalej, żebyśmy mogli je posadzić - delikatny uśmiech zabłąkał się na jego twarzy - kiedy skończyliśmy, nasz ogródek był jednym wielkim przekopanym kawałkiem ziemi.... Ale z czasem kiedy tam przychodziliśmy i dbaliśmy o nasze nasionka, one zaczęły rozkwitać... I wiesz, lubię to wspomnienie. Do dzisiaj pamiętam jaki dumny z nas byłem. Ty też byłaś z nas dumna - przerwał na chwilę podchodząc do torby, którą zostawił przy wejściu - A teraz... odnowimy nasze wspomnienie - oznajmił dumnie wyciągając parę torem z ziarnami, grabie i małą łopatkę.

Raven wbrew temu, że nadal chciała być zła uśmiechnęła się szeroko widząc starania przyjaciela. Podeszła do niego wyciągając jedną z torebek z nasionami i skierowała się do małej szklarni po drugiej stronie dachu.
***

Gdy słońce towarzyszące im przez cały dzień, kończyło swoją wędrówkę po niebie na ten dzień, ich mały ogródek był już cały przekopany i pozbawiony chwastów.
Zajęło im to prawie 5 godzin i od bardzo dawna ta dwójka nie była tak zmęczona... a przy tym tak szczęśliwa.

Raven oparła się o ściankę szklarni, wzdychając lekko. Wiatr wezbrał na sile, rozwiewając przy tym jej gładkie włosy. Z zapartym tchem obserwowała niebo, mieszające się w kolorach delikatnej żółci, przez fiolet, wraz z różem, aż do czerwieni. Wszystko to przyozdabiały pomarańczowe smugi zachodzącego słońca, i dziewczyna szczerze mogła przyznać, że mogłaby oglądać ten widok do końca życia i nigdy się jej nie znudzi.

Przeszedł ją lekki dreszcz kiedy poczuła silne dłonie oplatające ją od tyłu i ciepło drugiego ciała. Harry stanął za nią, uśmiechając się lekko i łącząc ich ciała w lekkim uścisku.
I powinna się teraz zdenerwować, odepchnąć go od siebie i uciec.
Jednak nie potrafiła się na to zdobyć.
Była za słaba.
Tak bardzo słaba, czując szczęście wypełniające ją od palców u stóp, aż po czubek głowy...
A brakująca część układanki magicznie odnalazła się, oddając tym samym kawałek jej zagubionej duszy.
I właśnie wtedy dziewczyna zdała sobie sprawę z tego, że ona wcale nie była zagubiona. Przez cały czas była w rękach starszego chłopaka...
Raven w tej chwili uświadomiła sobie też jedną rzecz:
Już nigdy jej do końca nie odzyska.
Harry zabrał ją i teraz będzie ją przetrzymywał, sprawiając, że czarnowłosa będzie czuła pustkę za każdym razem gdy go zabraknie.
Było to tak bardzo samolubne ze strony chłopaka... Tak bardzo złe i niewłaściwe...
Ale co najstraszniejsze - choć dziewczyna uświadomiła to sobie w tej chwili, nie obchodziło jej to.
Uciszyła głosy dudniące w jej głowie i zwyczajnie cieszyła się z tego, że w tej właśnie chwili jest pełna jak nigdy dotąd.
Jest szczęśliwa.
Oby dwoje są szczęśliwi.

Podoba mi się tylko końcówka.
Przepraszam, ostatnio jestem słaba.
Czuję, że potrzebuję wakacji - teraz, już, zaraz.
Mój mózg powoli się roztapia.
Okropieństwo.
Wybaczcie.
Nie sprawdzam błędów.
Przepraszam.
Jestem zmęczona.
Musiałyście czekać na takie coś stanowczo za długo.
Przepraszam.
Zawiodłam.
Proszę, zostawcie choć mały komentarz z opinią. Tylko one sprawiają, że o 3 w nocy zamiast spać, jestem tutaj i piszę. 
Nawet jeśli nie jest to tak dobre jak chciałabym żeby było.
Jesteście jak moje małe promyczki słońca. Moje kochane niebieskie motylki :)
Kocham Was.
Pozdrawiam, ściskam i całuję.
Wasza Rose.



33 komentarze:

  1. Nawet mi tu nie pieprz, że rozdział jest nie dobry bo to nie prawda. On jest genialny!!!!
    Strasznie mi się podoba ta scena na dachu jest taka słodka, a ta końcówka no po prostu cud, miód i malina :)

    Poczekaj jeszcze trochę i nareszcie będą nasze długo oczekiwane WAKACJE !!!!!!!!!

    Pozdrawiam i życzę weny i odpoczynku <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę Cię nie gadaj bzdur, bo ten rozdział jest tak samo wspaniały, jak każdy inny. Jeju, jak ty piszesz! Aż chcę się siedzieć i godzinami czytać wytwór Twojej ślicznej głóki. Jesteś genialna <3
    Zakochałam się w tym rozdziale i czekam na wiecej ;)
    PS: Wcale nie zawiodłaś.

    OdpowiedzUsuń
  3. moim zdaniem ten rozdział jest cudowny ♥ ale jeśli piszesz rozdział z wymuszenia,to może zrób sobie trochę przerwy ? może akurat zdobędziesz hmmm.. nowej weny ? ech.. nie wiem jak to napisać, ale może po prostu będziesz miała więcej pomysłów ? : ))))). Jeśli masz wenę tooo pisz rozdziała :D
    papa niebieski motylku *-*
    Ann xx.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja Ci dam, że zawiodłaś. Jest cudny.
    Ściskam i całuję

    OdpowiedzUsuń
  5. Bzdury gadasz dziewczyno ! Ten rozdział jest cudowny !!! Taki pozytywny i ... W ogóle no ! Wiesz jak długo czekałam na nowy rozdział !? Aż od 15 rozdziału no ! Jest super !!!!! Całuskiiii xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. jej jaki ... CUDOWNY xD jak ja na niego czekałam... cały czas wchodziłam na niego i patrzyłam czy jest nowy rozdział *.* no to teraz czekam na następny xD pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mów, że zawiodłaś bo aż się przykro robi, a chyba nie chcesz zasmucać swoich czytelników, prawda?

    Już kiedyś ci napisałam, że ta historia jest niepowtarzalna i że bardzo podziwiam cię na utrzymywaniu tego wątku tak długo. Cieszę się, że przetrwałaś te 17 rozdziałów.

    Sam rozdział również jest bardzo dobry. Wręcz wspaniały. Wszystko opisujesz z taką delikatnością i płynnością. Nie widać tej monotonni, przez jednorazowe wpisy do pamiętnika, czy zmiana perspektywy.

    Bardzo dobrze ci to wychodzi.

    Nie rób niczego na siłę. Pisanie ma być dla ciebie przyjemnością, a nie przymusem. Gdy będziesz czuła, że masz wenę zacznij pisać. Gdy nie czujesz się na siłach, do niczego się nie zmuszaj. Każdy potrzebuje odpoczynku.

    Mam nadzieję, że nie zrozumiałaś mnie źle. Mam dobre intencje.

    Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo nie podoba mi się...
    Twoja samoocena!!!
    Przecież piszesz świetnie i powinnaś pamiętać że nigdy nam się to nie znudzi ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajny rozdział, taki romantyczny. Nie moge doczekać się następnego. <3 Gabi

    OdpowiedzUsuń
  10. Niesamowite! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pieprzysz i tyle, rozdział jest świetny <3
    Awwwww przytulasek !
    Czekam na nexta i weny życzę :) Spokojnie już niecałe dwa miesiące do wakacji !

    OdpowiedzUsuń
  12. CO TY DZIEWCZYNO WYGADUJESZ?!
    ten rozdział jest WSPANIAŁY!
    wreszcie jako tako udaje mu się do niej zbliżyć.
    yep. czekam aż w końcu będą razem. *,*
    mam nadzieję, że kolejny będzie niedługo. <3

    one-direction-back-off-camera.blogspot.com
    marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Przecież to było świetne!!!
    Również nie mogę doczekać się wakacji.
    Czekam na następny rozdział. :D

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny rozdział, nie przejmuj się błędami i chyba nawet ich nie było:*

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciągle mnie zaskakuje twój styl pisania.
    Nie jest zwykły, przeciętny... ani niezrozumiały.
    Jest po prostu inny.
    Podoba mi się.

    Niesamowita jest też ta historia, skąd wgl wzięłaś taki pomysł ? Inspirowałaś się czymś ?
    Ciekawi mnie to.

    Fajnie, że jesteś, że piszesz...
    Pomaga mi to w pewien sposób. Dziękuję <3

    Rozdział ciekawy i intrygujący. Cieszę się, że Raven zbliża się powoli do Harry'ego. Czekam aż się odezwie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł wpadł mi do głowy pewnej bezsennej nocy. Oczywiście wtedy trochę różnił się od tego co jest teraz, ale ogólne założenie było, że bohaterka będzie zamknięta w sobie, niedostępna. Przez następne tygodnie nie myślałam o niczym innym jak historia, która miałaby się rozegrać, postacie itp... aż w końcu stwierdziłam, że czas spróbować zrealizować ten zryty pomysł ;)
      Dużo też przygotowywałam się zanim zaczęłam umieszczać to n blogu - poczytałam trochę o przypadkach podobnych do Raven, odkryłam czym jest mutyzm selektywny i na podstawie tego wszystkiego kreowałam Raven.

      "Pomaga mi to w pewien sposó." - naprawdę? Nawet nie wiesz jaka to motywacja. To ja dziękuję :) Wy swoją obecnością też mi pomagacie. Nawet nie wiecie jak bardzo.
      Mam nadzieję, że zadowoliła cię moja odpowiedź ;)
      Zawsze możecie pytać się mnie o wszystko co Was nurtuje na moim asku :)
      Pozdrawiam, ściskam i całuję!

      Usuń
  16. kuźwa, kuźwa to jest ZAJEBISTE ♥

    NORMALNIE REWELKA SIOSTRO HAHA ^^

    czekam nn ;)
    Całujee Lolaa ;*


    + ZAPRASZAM NA MOJEGO NOWEGO BLOGA : " Danger Returns- Beware ! " JEŚLI MASZ OCHOTĘ ZAJRZYJ I NAPISZ CHOCIAŻ ZDANIE TO WAŻNE. ale ja oczywiście nie zmuszam ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. kolejny poruszający rozdział. to jest coś tak innego od wszystkich blogów, które czytałam. piękne i te piosenki dobrane do każdego rozdziału są dla mnie inspiracją i dopełnieniem tego co piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham. Boże tak lekko się czyta. Tyle opisów nie tylko uczuć ale i wszystkiego co otacza bohaterów: "Z zapartym tchem obserwowała niebo, mieszające się w kolorach delikatnej żółci, przez fiolet, wraz z różem, aż do czerwieni. Wszystko to przyozdabiały pomarańczowe smugi zachodzącego słońca(...)" Ach!

    OdpowiedzUsuń
  19. super rozdział... końcówka najlepszą, ale początek też jest super. ciekawy pomysł z tym snem Harry'ego i Raven.... takie podobne... czekam na dalsze wydarzenia... pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny rozdział i nawet mi takich głupot nie gadaj, że byle co! :D Czekam z niecierpliwością na następny ;* i przy okazji zapraszam do mnie ♥ simply-happy-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Cały rozdział jest genialny,a końcówka jest esencją <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Fantastyczny : )

    http://believedreamforever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. To chyba mój ulubiony rozdział ;) mam nadzieję , ze Raven wybaczy dla Harry' ego i będzie szczęśliwa ;*

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten rozdział jak i całe opowiadanie jest cudowne :-) Niewiem co mnie tak wciągło w tym opowiadaniu. Normalnie jest jak narkotyk.Pisz dalej i nawet nie mów że coś jest źle. Jest SUPER!!!! :-* :-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie mów tak, to nie prawda! Rozdział jest fantastyczny, cały, w stu procentach. ♥
    Powiem Ci szczerze, że Twoje opowiadanie jest jednym z moich ulubionych. Ogólnie blogów czytam dość sporo i są tylko 4 albo 5 takich, które po prostu ubóstwiam. Oczywiście, wszystkie blogi, które obserwuję, uważam za dobre, ale muszę być te "najlepsze". Nie będę tutaj wymieniała ich tytułów, ale Twój na pewno się do nich zalicza. Po prostu kocham tę historię, jestem uzależniona od tego opowiadania. ♥
    Nigdy nie przestawaj pisać, bo jesteś w tym świetna. Piszesz genialnie, a jeśli ktoś się z tym nie zgadza, to niech się zastanowi drugi raz, czy z ni wszystko w porządku, jeśli nie chce mieć ze mną do czynienia. Jestem Twoją ogromną fanką. ♥ xx

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam Twoj styl pisania i kreatywnosc *.*
    Nie moge doczekac sie dalszej czesci zycia Rav :)
    goodnightblue.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. BRAK MI SŁÓW PO PROSTU PRZEPRASZAM ŻE SIĘ TAK WYRAŻE ZAJEBISTE!!!
    JUŻ CZEKAM NA NASTĘPNY
    MASZ NIESAMOWITY TALENT DO PISANIA
    SUE:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ten rozdział jest piękny, jak dla mnie to szczególnie się odznaczał, ma w sobie więcej tego czegoś co sprawia że jest wyjątkowy. Tym bardziej że więcej było w nim scen Raven-Harry ^_^
    To takie słodkie że Harry tak się postarał.
    Zaintrygowała mnie końcówka.
    Jednym słowem cudo
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  29. Hej, przepraszam, że tak długo nie komentowałam, ale miałam coś z komputerem i dopiero teraz znalazłam link, a tak w ogóle to jestem Justyna Sz., ale zmieniłam nazwę. Przejdę więc do rozdziału:

    Początek jest wspaniały, piosenka idealnie z nim współgra, przynajmniej melodia.
    Bardzo lubię Raven, czasem przypomina mi mnie, ta scena z niedźwiadkiem mnie rozczuliła i to bardzo.
    Mam nadzieję, że razem uda im się sprawić, że dziewczyna w końcu otworzy się na ludzi, przemówi. Ma rację: Harry spieprzył wszystko, ale może uda się to naprawić? Mam nadzieję.
    Końcówka genialna.
    Jeszcze raz przepraszam, że nie komentowałam
    JJ

    OdpowiedzUsuń