sobota, 12 stycznia 2013

3. "Kolorowych snów, Raven"

                                                                 Muzyka :)

Stołówka składała się z trzech długich stołów umieszczonych w przestronnej, odnowionej niedawno sali. Przy pierwszym stole jadali opiekunowie, oraz najmłodsze dzieci, nie potrafiące się jeszcze dokładnie odnaleźć. Przy drugim i trzecim siedziała reszta wychowanków. Chociaż stoły były dwa, łatwo dało się zauważyć oddzielne grupki, które jadały razem. 
Niesforne dzieciaki, rzucające we wszystkich jedzeniem, zbuntowana młodzież, zdemoralizowana do granic możliwości młodzież, na pozór "normalna" młodzież, która najczęściej jest tutaj tylko tymczasowo i wiele, wiele innych.
Kiedy Raven weszła do pomieszczenia wszystkie twarze automatycznie zostały skierowane w jej stronę. Starała się to zignorować i podeszła do pierwszego wolnego miejsca, które zobaczyła.
Na dzisiejszą kolację przewidziana była kasza manna, polana skąpo syropem malinowym. Na stołach porozstawiane były jeszcze bochny chleba, sery żółte, dżemy i tego typu rzeczy. Raven nie podnosząc wzroku zabrała się za jedzenie.
- Te, czarna! - wiedziała, że słowa skierowane są do niej, jednak nie podnosiła dalej wzroku i starała się ignorować zaczepki - czupiradło, słyszałaś kiedyś o lustrze? Halo, pani wyniosła! 
Przygryzła wewnętrzną stronę policzka, by w jakiś- co prawda dość nielogiczny sposób- odreagować. Jednak nie powstrzymała samej siebie i spojrzała na napastnika. 
Był to chłopak, ogolony prawie, że na łyso. Ubrany w ciemny dres, oraz koszulkę na krótki rękaw, z nazwą jednego z popularnych, tutaj klubów sportowych, która odsłaniała do połowy tatuaż na przedramieniu, w postaci zwykłego "kręcioła", jak to w myślach nazwała bohaterka. Po jego mało inteligentnym spojrzeniu, stwierdzić było można, że najzwyczajniej w świecie szuka punktu zaczepienia, w kimś tak "nieszkodliwym" jak czarnowłosa.
- No do ciebie mówię, brzydulo!
Jego znajomi, siedzący zaraz obok, zawtórowali mu głupkowatym śmiechem.
- Co się tak gapisz, myślisz, że co?! Może ja ci się podobam, hę?!
Szóstka, podobnie wyglądających do niego osób, wybuchnęła jeszcze głośniejszym śmiechem, zwracając tym samym uwagę, reszty osób.
- Nie bój, nie bój! I dla ciebie znajdę w nocy czas. Tylko weź ze sobą torbę na głowę, jak będziesz szła do mojego pokoju....
Tego już było, dla Raven za wiele. Wstała tak gwałtownie, że krzesło na którym siedziała, niebezpiecznie się zachwiało, po czym z hukiem upadło na podłogę. Tym samym, przyczyniło się do tego, że jeśli ktokolwiek, nie przyglądał się jeszcze całemu zajściu, teraz robił to z przynależną uwagą. 
Chłopak siedział po przeciwnej stronie stołu, jakieś 2 miejsca w bok. Jednak odległość była wystarczająca, by po dosłownie pół minuty, po głowie chłopaka spływała słodka "ciapa".
Raven uśmiechnęła się krzywo do wszystkich wpatrzonych w nią w skupieniu, osób, po czym dumnie wyszła z pomieszczenia. W stołówce było w tamtej chwili tak cicho, że jej kroki odbijały się głuchym echem po żółto- pomarańczowych ścianach.

***
Kiedy dziewczyna opuściła pomieszczenie, trójka opiekunek sierocińca, przez dłuższą chwilę nie odzywała się ani słowem. Wszyscy powrócili do jedzenia, a pani Agnes odprowadziła zszokowanego chłopaka do łazienki, rozprawiając przy tym o jego niewłaściwym zachowaniu przy stole.
Gdy większość osób skończyło już jeść, nadszedł czas aby obwieścić wychowankom, co się jutro stanie.
Pani Finc wstała i poprosiła wszystkich o minutę uwagi po czym zaczęła mówić:
- Jutro, z samego rana zacznie się sprzątanie i przygotowywanie sali głównej na występ One Direction, o którym mówiłam wam wczoraj- na stołówce przez chwilę ponownie zapanował harmider. W końcu nie codziennie sławny boys band zgadzał się na występ dobroczynny w ich placówce. Kiedy entuzjazm lekko opadł, brunetka kontynuowała- pani Stand rozdziali was w małe grupy, które zajmą się poszczególnymi zadaniami. I proszę was- podniosła głos składając ręce, jak do modlitwy- postarajmy się, aby ten zespół zapamiętał nas dobrze. Przyjmijmy ich bez zbędnych wyzwisk i tym podobnych....
Kiedy pani Finc skończyła przemawiać, dzieci, oraz młodzież, rozdzieleni zostali w pięcioosobowe grupy i przydzielone zostały im poszczególne zadania.
- A co z Raven?- spytała Agnes, kiedy opiekunki zostały już same na stołówce.
- Uważam, że nie powinna brać udziału w całym zajściu. Nie jest jeszcze gotowa- Margaret Stand wyraziła swoje zdanie, dopijając chłodną już herbatę.
- I tak pewnie nie wyszłaby nawet z pokoju - dodała Kate Finc.
- W takim razie, nie ma co jej o wszystkim mówić. Znając ją i tak wszystko prześpi. W końcu zespół ma być tutaj o 12.00, bo o 13.30 mają już umówiony wywiad...

***
28.08.2013r. godz. 19.07
Złość. 
Czuję jedynie złość. I może z lekka rozżalenie.
Chociaż, nie. 
Czuję jeszcze jedno- satysfakcję.

Czarnowłosa odłożyła z powrotem zeszyt na swoje miejsce i usiadła po turecku na łóżku. "Może i ten cały pomysł, z wylewaniem uczuć na papier, nie jest taki okropny?" - pomyślała i wzięła do ręki ukochanego pluszaka.  I albo jej się zwyczajnie wydawało, albo na prawdę zobaczyła cień pokrzepiającego uśmiechu w jego czarnych, jak węgielki oczkach.
- Ale miał minę...
Raven podniosła wzrok z nad misia i utkwiła go w uśmiechniętej twarzy Lucy, stojącej w progu pokoju. I ponownie poczuła irytację zmieszaną ze zdumieniem na widok jej pogody ducha. Było to wręcz niedorzeczne, aby ktokolwiek tutaj tak często się uśmiechał. A jednak blondynka jakby na przekór zniesmaczonemu spojrzeniu dziewczyny, uśmiechnęła się jeszcze promienniej i usiadła na swoim łóżku, nie spuszczając z niej swoich zielonych oczu. Czarnowłosa poczuła de jawu. Lucy po raz drugi już, tego dnia przeszywała ją swoim wszechobecnym spojrzeniem. Po iskierkach w jej trawiastych tęczówkach, od razu widać było, że jest inteligentną dziewczyną. W takim razie co tak ją cieszyło w tym miejscu?
- Masz bardzo ładnego misia- powiedziała po dłuższej chwili milczenia blondynka. Raven spojrzała na nią w skupieniu po czym skierowała spojrzenie na niedźwiadka, zastanawiając się, czy miała to być drwina, czy może nietrafny komplement? Pluszak miał już parę szwów na łapkach, oraz lekko przybrudzone futro w niektórych miejscach. Miał jednak jeden wielki plus, który przysłaniał wszelkie niedociągnięcia- kiedy dziewczyna mocno go przytuliła i do tego jeszcze zamknęła oczy, dawała sobie rękę uciąć, że miś dalej pachniał słodkawą watą cukrową, wymieszaną z perfumami. JEGO perfumami.
I choć czasami wolała nie pamiętać o jakiejkolwiek przeszłości, do misia przytulała się niebezpiecznie często.

***
Równo o 22.00 głos pani Finc obwieścił całemu domu, że nastała "cisza nocna".  Raven akurat w tej samej chwili zamknęła drzwi od pokoju, powracając z łazienki. Idąc w stronę łóżka, spojrzała w stronę połowy pokoju Lucy i na chwilę musiała przystanąć, by zorientować się co robi jedenastolatka.
Blondynka klękała przy łóżku, na którym ustawiony był mały obrazek Matki Boskiej. Jednak zamiast odmawiać jakąkolwiek modlitwę, zapisywała coś w swoim pomarańczowym zeszycie. Światło lampki nocnej oświetlało jej prawy profil, sprawiając, że wyglądała jakby była namalowana promieniami zachodzącego słońca, które Raven tak bardzo uwielbiała. Kiedy pierwszy szok ustąpił i Raven mogła znów trzeźwo myśleć, powróciła na swoje łóżko, starając się nie zauważać poczynań dziewczynki. Ułożyła się wygodnie, jednak zamiast jak zazwyczaj odwrócić się do ściany i czekać na sen, przez dłuższy czas przyglądała się jeszcze kruchej blondynce.
W końcu Lucy odłożyła zeszyt i wyjęła coś z dolnej szuflady szafki nocnej. Chociaż Raven wytężała wzrok, aby dojrzeć co to może być, nie była w stanie, ponieważ dziewczyna klęczała tyłem do niej. W końcu światło lampki nocnej zgasło i złotowłosa, ułożyła się na własnym posłaniu.
Raven zamknęła powieki i starała się odpędzić od siebie wszelkie myśli by szybciej zasnąć. Jednak po niecałej minucie lampka nocna znowu się zapaliła. Raven odworzyła delikatnie oczy i zauważyła, że Lucy przygląda jej się z delikatnym uśmiechem.
- Chciałam Ci tylko powiedzieć dobranoc. Kolorowych snów, Raven.
Czarnowłosa przewróciła tylko na te słowa oczami i odwróciła się plecami do współlokatorki. Jednak kiedy światło z powrotem zgasło, poczuła jak kąciki jej ust samoistnie podnoszą się ku górze. Zaraz jednak się opanowała,  i przybrawszy kamienny wyraz twarzy starała się odpłynąć do krainy sennych marzeń.
Niestety, jak na złość tej nocy nie mogła zasnąć.
Przekręcała się z boku na bok, jednak nic nie pomagało. Czuła się identycznie jak przed jakimś ważnym testem, czy wycieczką klasową. Tylko nie wiedziała jeszcze czym było to spowodowane.
Kiedy zasnęła, było już w pół do piątej.
A co dziwniejsze, ostatnią rzeczą o jakiej pomyślała przed snem, było to, że nigdy jeszcze nie była na balu szkolnym...

***
Jest u siebie w domu. Obraca się parę razy w lustrze, aby sprawdzić, czy aby na pewno wygląda dobrze. Po chwili namysłu musi przyznać, że w sukience, którą wybrała dla niej mama wygląda zniewalająco. Wręcz nie potrafi poznać siebie samej. Słyszy jak tata, woła ją do samochodu. Ostatni raz spogląda w lustro i z uśmiechem schodzi na dół. Materiał sukni ciągnie się za nią przy każdym kroku, jednak jest na tyle lekki, aby nie przeszkadzało to kruczowłosej.
Kiedy są już na miejscu, dziewczyna czuje, że coś jest nie tak. Nie wie jeszcze co, ale jest pewna, że to coś niedobrego. Stara się zbagatelizować uczucie i niepewnie otwiera drzwi szkoły. Z sali gimnastycznej słyszy przytłumione dźwięki muzyki, oraz głosy jej znajomych. Idzie powoli w tamtą stronę, a odgłos jej obcasów stykających się z posadzką, rozbrzmiewa głuchym echem, które w jej uszach jest dziesięć razy głośniejsze. Tak, że prawie zagłusza całą muzykę.
Kiedy wchodzi na salę gimnastyczną, ma wrażenie, że na chwilę, dosłownie sekundę, wszystkie oczy skierowane są w jej stronę.
I tutaj znowu coś jej nie pasuje.
Wszystkie barwy są zbyt przesycone. Nie potrafi odróżnić poszczególnych ludzi. Wszystko zlewa się w jedną kolorową masę. Zamyka oczy i zdaje się na zmysł słuchu. Ludzie mówią do niej ze wszystkich stron. Muzyka wydaje się teraz bardzo daleko, a w okół niej królują strzępki słów, wyrwanych z ust, wszystkich zebranych na sali. Głowa zaczyna jej pękać od nadmiaru dźwięków. Rozpoznaje prawie każdy głos. Słyszy swoich rodziców, babcie, koleżanki z klasy, nauczycieli..... Wszyscy mówią wprost do niej, ale ona nie może zrozumieć sensu ich słów.
Nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko cichnie. Słyszy tylko bicie swojego serca, które jest nieprawdopodobnie głośne.
".......... Dzisiaj odwiedzili nas, nie kto inny, a One Direction!!!......"
Głos pani Finc odbija się echem po jej skołowanej czaszce. Otwiera oczy i znowu widzi jedną wielką tęczową masę. Wszystkie zdarzenia wprawiają ją w całkowitą dezorientację. Ma ochotę uciec jak najdalej od tego miejsca, lecz w ostatniej chwili zmienia zamiary.
Słyszy coś co każe jej przedzierać się, przez zmieszanych ze sobą ludzi, przed nią.
Jest to JEGO głos.
Brzmi zupełnie jak wtedy gdy śpiewał dla niej po raz pierwszy, u niej w pokoju. Jedyną różnicą jest to, że teraz nie śpiewa sam. Raven odróżnia jeszcze 4 inne głosy, lecz to nie jest już ważne.
Przepycha się pomiędzy ludźmi, by dojść do sceny ustawionej, na końcu sali gimnastycznej. Tym razem sukienka zdaje się ważyć 10 ton, utrudniając każdy krok dziewczynie. Czuje, że jest coraz bliżej. Głos Harrego, jest coraz bardziej wyraźny, lecz jeszcze nie może go dojrzeć.
Nagle, potyka się o własną kreacje i upada z hukiem na parkiet. Jednak nikt nawet nie zauważa jej upadku, nikt nie pomaga jej się podnieść.
- To była już ostatnia piosenka dzisiaj...- głos chłopaka działa niczym ostre noże wbijające się w jej serce.
Przecież on nie może teraz odejść- myśli- przecież już tak mało brakowało...
Stara się podnieść, jednak materiał sukienki jest zbyt ciężki.
- Miło było dla was występować...
Widzi go jak schodzi ze sceny. Jest to zaledwie parę metrów przed nią, ale on jej nie zauważa. Nie może. Raven ciągle leży na zimnej podłodze, pośród kolorowego tłumu ludzi.
Spostrzega, że chłopak powoli się oddala.
Zaraz zniknie za kurtyną i nigdy go już nie zobaczy.
Ponownie słyszy jedynie bicie swojego serca, jakby  sekundnik, odliczający czas zanim straci go ponownie.
Ale chłopak jest jeszcze na tyle blisko, że może ją usłyszeć....
Bierze głęboki wdech i.....

I witam Moje Motylki!!!!!!!! :D
I jak rozdzialik? :>
Według mnie nie najgorszy, chociaż przyznaję się bez bicia, że kompletnie nie potrafię opisywać snów :D
Ogl. to trochę przeszkadzała mi w pisaniu gorączka, bo oczywiście gdzie grypa tam i Rose! xD
I teraz leżę w łóżeczku chora :((
A jak tam u Was? Dałyście się przeziębieniu, czy trzymacie się dzielnie? :)
Kochane, komentujciee!! 
Proszę Was, no!
Każdy komentarz jest dla mnie bardzo ważny i każdy czytam tysiąc razy, bo dzięki nim motywuje się do dalszego pisania ;)
Oczywiście, nie chcę teraz marudzić, czy narzekać... ale to dla mnie na prawdę ważne :)
Nie chcę stosować szantażu komentarzowego, ale jeśli nie będziecie mi tu komentować to nie będę miała wyboru :D
Tak, więc... jeśli przeczytałeś/łaś rozdział- skomentuj!
Każda opinia się dla mnie liczy!
Napiszcie co Wam się podobało, a nad czym powinnam jeszcze popracować! :)
A! No i dodałam dwie nowe zakładki :)
Jedna pt.: "Zwiastun"...
Tak właściwie, jest ona dla osób, które dopiero tu trafiły, aby mogły się zorientować o czym jest opowiadanie, ale jak chcecie to looknijcie :3
A, druga ważniejsza: "Informowani" :))
Jeżeli chcesz być informowany/na o nowych rozdziałach zostaw tam swoje GG, maila, bloga...
Tylko od razu mówię, że nie posiadam Twittera, więc nie podawajcie, bo i tam Was nie powiadomię :D

Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
Wasza Rose.
I jeszcze taki Zayn, no bo w końcu dzisiaj jego urodzinki ;)

17 komentarzy:

  1. Hej :3 Biedactwo :C Jesteś chora? Ja też :C Dobra, przejdźmy do rzeczy.
    Na początek. Co Ty tu zrobiłaś? Dlaczego skończyłaś w tym momencie? Urwałaś i teraz będę się wciąż zastanawiać co będzie dalej. Nie zasnę w nocy :C
    Proszę, nie mów, że nie umiesz opisywać snów, bo to nieprawda. Opisałaś ten sen równie dobrze jak resztę rozdziału.
    Co za łysy debil! Jak mógł poniżać Raven? Dobrze zrobiła, że potraktowała go kaszą manną.
    Jeej... ale fajnie zrobiłaś, że chłopcy mają wystąpić w sierocińcu. Mam nadzieję, że Raven tam pójdzie. Z resztą po tym śnie nie przepuści okazji. Chyba, że zapomni co jej się śniło i oby tak nie było.
    Chciałabym, żeby Raven w końcu zaczęła mówić i może przemówi do Harry'ego? Byłoby naprawdę świetnie!
    Wiesz, też chciałam napisać do Ciebie żeby zapytać kiedy się pojawi nowy rozdział, ale przeczytałam Twój komentarz, w którym napisałaś, że dodałaś nowy post! :D Od razu się uśmiechnęłam i otworzyłam stronę ;) Ten blog stał się moim ulubionym i w moim prywatnym rankingu zajął pierwsze miejsce :)
    Jak ja Cię uwielbiam to nie masz pojęcia!
    Mam nadzieję, że rozdział pojawi się szybko :)
    Uwielbiam Cię, siostrzyczko :** <3

    Pozdrawiam
    Majka :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zwykle cudny i cieszę się, że już powoli dochodzimy do 1D :P
    Ten sen był świetny tak samo jak akcja z tym łysm dresem xd
    już nie mogę się doczekać aż Raven zacznie znów mówić. Wtedy to pewnie kłótnie bd świetne xd

    Pozdrawiam :* <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie spodziewałam się, że chłopcy wystąpią w sierocińcu o.O
    Ale jestem mega z Ciebie zadowolonaa :*
    Cholernie fajny rozdział.
    Nie podoba mi się ten gbur. No zachciało mu się Reven obrażać. -,-
    Ale sen był fajnie opisany. Nie gadaj głupot ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział ;)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej xd wpadłabyś na http://heartaddictedto1d.blogspot.com/ ? Tak w wolnej chwili ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Życzę ci zdrówka skarbie! :-D ja też zle się czuje :-D ale tu nie o mnie tylko o mojej utalentowanej Rose <3 dzisiaj krótko bo padam po WOSP-ie :-P jesteś fenomenalna a to opowiadanie chyba nigdy mi sie nie znudzi... Polubilam Raven... A jej historia coraz bardziej mnie wcaga. No I bum pojawia sie 1D! Super!!
    Zastanawiam sie czy uda im sie porozmawiac kochana ;-) pozdrawiam I zapraszam do mnie na nowy :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dasz link?:)-karolina

      Usuń
    2. To ja może dam? :D
      http://onedirection-moments-opowiadanie.blogspot.com/

      Usuń
  7. czesc:P bardzo fajne opowiadanie . jak moglas przerwac w tym momecie no ja nie moge:( mam nadzieje ze szybko dodasz rozdział:PPPP
    weny zycze

    OdpowiedzUsuń
  8. Ekstra rozdział. ! Nie spodziewałam się takiego scenariusza :D
    Super, czekam na następny i zapraszam też do mnie :
    http://remember-the-white-rose.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże genialny!! popłakałam się i to wszystko było takie realistyczne, tak świetnie opisane, że brak mi słów, więc przepraszam, ale to chyba wszystko co dzisiaj napisze... :)
    pisz szybko, bo nie mogę się doczekać ^^
    Peace :*

    OdpowiedzUsuń
  10. ooo!
    jaki fajny rozdział ;)
    bardzo podoba mi się Twoje opowiadanie, dobrze się czyta i w ogóle :)
    już nie mogę doczekać się następnego <3
    oo, biedaku ;(
    zdrowiej szybko! ;)
    trzymaj się ciepło ;***
    Asia ;3

    OdpowiedzUsuń
  11. Korzystając z chwili czasu wpadam do Ciebie i co?
    Jestem absolutnie zachwycona tym, co opisałaś. Boże... Jak ja Ci zazdroszczę! Masz taki talent, że każde słowo, każdy opis jest jak wyjęty z bajki.
    Kochana.... Słowa to jednak za mało by wyrazić to co w tej chwili czuję. Niedosyt.. I to ogromny! Za krótki ten rozdział :D No i co się stanie dalej? Och Ty... Potrafisz mnie zaskoczyc!
    Grypa? Nie za dobrze. Ja dzielnie się trzymam i biegam do szkoły :D
    Pomysł z występem chłopaków zwalił mnie z nóg :o
    Nie mogę się doczekać kolejnej części:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam *___* Sposób w jaki opisujesz wydarzenia moim skromnym zdaniem jest genialny ! Życzę Ci powrotu do zdrowia i weny !!!

    OdpowiedzUsuń
  13. SPAM. Mam nadzieję, że się nie zdenerwujesz, bo nie widzę tu żadnej zakładki. Także chciałam zaprosić cię do siebie na książkę dotyczącą Oe Direction, ale głównie Zayna Malika i Shanel Goters). Historia, która odmieni całe życie dziewczyny. Głównie wątki miłosne, akcji również się pojawią także jakbyś mogła wejść, przeczytać rozdział i napisać czy się podoba byłabym wdzięczna. Masz tylu fanów, że chciałabym spróbowac ten tylu mieć :D.
    PS. JEST ZAKŁADKA"STRESZCZENIA ROZDZIAŁÓW" JAKBYŚ CHCIAŁA PRZECZYTAĆ CO BYŁO W POPRZEDNICH"
    http://someone-between-us.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. hmmm...Sierociniec zaskakujący pomysł..Chce ci napisać ze właśnie nadrobiłam wszystkie rozdziały na twoim blogu i było WARTO.Na prawdę zaskakujesz dziewczyno:) a oprócz tego masz talent który bardzo dobrze i umiejętnie wykorzystujesz :)
    Pozdrawiam cieplutko;* i do następnego.Od tej pory twoja wierna czytelniczka-Lea♥
    Ps.Chciałabym cię jeszcze bardzo serdecznie zaprosić na mojego bloga,do niczego nie zmuszam ale ucieszyłabym się gdybyś może weszła,skomentowała :) Z góry Dziękuję... http://used-heart.blogspot.com/ (przepraszam za spam)

    OdpowiedzUsuń