sobota, 6 kwietnia 2013

14." To on jest powodem tego wszystkiego..."

Rozdział chciałam dedykować wszystkim kochanym osóbkom, które są i mnie wspierają. Tak samo jak tym, które po prostu od czasu do czasu piszą "Hej, co u cb?". Dziękuję :)

Czarnowłosa siedziała w ciszy upajając się widokiem drobnych kropel uderzających o parapet i rozbijających się na małe strumyki, skręcające w różne strony w znanym tylko im tańcu. Słońce schowało się za nabrzmiałe chmury pozostawiając Londyn w szarości.
Przez rozszczelnione okno wdzierał się zapach mokrych liści, charakterystyczny dla tej pory roku. Raven nabrała głęboko powietrza, mrużąc przy tym powieki. Przeczesała pofalowane włosy szczupłymi palcami, zdając sobie sprawę z tego, że znowu o Nim myśli.
Harry siedział w jej głowie od ich ostatniego spotkania, kiedy... stało się coś co stać się nie powinno.
Chwila omamienia, którą Raven pamiętała jak przez mgłę. Słowa piosenki śpiewane przez zielonookiego, a potem delikatne złączenie ich warg ze sobą.
Bo właściwie nie powinno nazywać się tego pocałunkiem. Nie był to przekaz jakichkolwiek głębszych uczuć. Nie było to też, oczywiście obojętne i nieważne.
Coś jak powiedzenie "Jestem przy tobie, pomogę ci." - tylko bez użycia słów.
I może dlatego Raven poczuła się tak bardzo oszukana, gdy przez następne pięć dni Harry nie zjawił się? Nie był przy niej i nie pomógł jej... chociaż obiecał. Bez słów - ale obiecał.
Ciemnowłosa otworzyła zielony zeszyt, przejeżdżając opuszkami palców po swoich ostatnich wpisach.


10.09.2013r.
Od wczoraj nie potrafię pozbyć się pustki wypełniającej moje ciało.
Tak jakby kawałeczek mojej duszy zniknął. Wyparował sprawiając, że cierpię, choć nie powinnam.
Czemu tak się dzieje?

11.09.2013r.
Londyn całkowicie pokrył się w kolorowych liściach, mieniących się od osiadłych kropel deszczu.
Mówiłam już, że jesień jest moją ulubioną porą roku? A ta przyszła wyjątkowo wcześnie.
Szkoda tylko, że nawet złote słońce oświetlające mokre ulice, nie cieszy mnie tak jak powinno.Ciągle go nie ma. 
To on jest powodem pustki w sercu. To on jest powodem tego wszystkiego...

12.09.2013r.
Lucy udaje, że parę dni temu nic się nie wydarzyło. Zaprzestała starań wyjaśnienia powodów jej snu i zwyczajnie zapomniała.
To dobrze.
Nie chcę wiedzieć. Im mniej ludzie wiedzą o sobie na wzajem tym lepiej.... Prawda?
Deszcz znowu rozgościł się w mieście. Pani Agnes mówi, że ma tak zostać do końca tygodnia, albo i dłużej.
Deszcz również lubię.
Potrafi być spokojny i kojący, swym bębnieniem usypiając nocą.
Jest życiodajny. Może być zbawieniem, czymś wyczekiwanym i utęsknionym.
Ale potrafi również być nieprzewidywalny. Groźny, zimny i niszczycielski.
Dokładnie tak, jak człowiek.
Przez pogodę nie wychodzę ostatnio na dach budynku. Dni spędzam w łóżku, patrząc na wolno spływające krople po szybie okna, lub na zajęciach.
Mam nową panią. Pan Hans-Wiem-Wszystko-Najlepiej odszedł tłumacząc wzgląd na własne zdrowie. Ciągle nie wiem czy na myśli miał fizyczne, czy psychiczne.
Kobieta, która teraz mnie uczy (a przynajmniej się stara) nie wyróżnia się niczym.
Dosłownie - ubiera się przeciętnie, mówi przeciętnie, wygląda przeciętnie... nawet pismo ma przeciętne.
I okey... działa mi to na nerwy.
Staram się nie myśleć o Harrym.
Tak, właśnie napisałam jego imię, choć wcześniej podświadomie wolałam tego uniknąć. Ale przyznaję - to o Harry'm myślałam przez te dni.
Bo to Harry najpierw magicznie zjawia się w moim życiu niszcząc wszystko co tak długo budowałam, by zwyczajnie bez słowa pożegnania odejść... zabierając ze sobą cząstkę mnie.

13.09.2013r.
Nie ma go już prawie tydzień.
Nie wiem czy jestem zła, przygnębiona czy zadowolona z tego powodu. Okey, może nieraz mówiłam, że lepiej jak odejdzie.... Ale czy rzeczywiście jest lepiej?
Powinno.
Powinnam nie myśleć o intrygujących iskierkach w tych zielonych oczach.
Powinnam nie myśleć o debilnym uśmiechu, który nie zmienił się przez tyle lat.
Powinnam zapomnieć o tym, że kiedykolwiek pojawił się przy moim łóżku, patrząc na mnie tak... wyjątkowo.
I stanowczo nie powinnam przez cały czas wyglądać go zza okna.
Po prostu....... nie zawsze robię to co należy.
Ale teraz chyba nie mam wyboru.
Nie ma go cztery dni. I widocznie tak właśnie musi być.

Dziewczyna zacisnęła nieświadomie zęby, gdy w skupieniu zaczęła kreślić pochyłe cyferki w górnym rogu, następnej kartki. Deszcz padał coraz mocniej. Niebo lekko pociemniało, a z oddali zaczęły dochodzić pierwsze odgłosy zbliżającej się burzy.

14.09.2013r.
Nie potrzebuję go.
Wręcz przeciwnie.
Lepiej, że odszedł. Nawet jeśli to okropne uczucie opuszczenia zagnieździło się w moim ciele - nie chcę już, żeby je zastąpił.
Wszystko jego wina.
Zaufałam mu bardziej niż innym, bo zapamiętałam go takim jakim był kiedyś. Sądziłam, że się nie zmieni - a jednak. Nie wzięłam pod uwagę faktu, że jest tylko człowiekiem. A ludzie zawsze się zmieniają.
Teraz mam po prostu nauczkę. Nie na darmo jestem jaka jestem. Przez chwilę zaczęłam powracać do dawnej postaci i co z tego wyszło?
Obiecał... i zawiódł mnie.
I to po raz kolejny...
***
Chłopak czym prędzej opuścił lotnisko, żegnając się z przyjaciółmi i wsiadając do swojego samochodu, który znalazł się tu za prośbą ich menadżera.
Deszcz padał z każdą chwilą coraz mocniej, gdy jechał przez puste ulice. Wszyscy w Londynie pochowali się w domach, z kubkiem herbaty w dłoni, pogrążeni we własnych myślach.
Jego myśli w tej chwili szalały, pustosząc przy tym umysł, osiemnastolatka. Zastanawiał się, jak Raven zareagowała na jego nieobecność przez te ostatnie dni. Czy w ogóle o nim myślała? Jeśli tak co myśli o chłopaku teraz?
A może za dużo sobie wyobraża... może dziewczyna nawet nie przejęła się jego nagłym zniknięciem?

W samochodzie panowała cisza mącona jedynie dudnieniem kropli deszczu o przednią szybę samochodu, oraz jego niespokojnymi oddechami.
Nagle, coś krótko piknęło pod maską i auto po woli zaczęło się zatrzymywać. Harry nacisnął parę razy pedał gazu, jednak na marne. Zjechał, a raczej doczołgał się samochodem na pobocze i zgasił silnik.
Przeklął pod nosem patrząc na duże krople deszczu siarczyście spływające po przedniej szybie.
Wyjął telefon, by zadzwonić po taksówkę, jednak jedynie ze zdenerwowaniem odrzucił go na fotel pasażera, uświadamiając sobie, że bateria jest wyczerpana.
- Po prostu świetnie - mruknął pod nosem, zamykając na moment oczy by się uspokoić.
Złapał się za włosy, biorąc głęboki oddech i zbierając myśli. Spróbował ponownie odpalić pojazd, jednak nic to nie dało. Zrezygnowany, spojrzał raz jeszcze na widok za okiem, po czym zapinając szczelniej bluzę otworzył drzwiczki auta.
Wzdrygnął się, gdy zimne krople zaczęły przesiąkać materiał ubrania... Teraz wiedział, że powinien założyć kurtkę...
Jednym szybkim spojrzeniem zlustrował urządzenia pod otwartą maską pojazdu. Nigdy nie był dopbry w te klocki.
Westchnąwszy, opuścił klapę i szybkim krokiem zaczął kierować się w stronę sierocińca.

Kiedy paręnaście minut, kilkadziesiąt przekleństw i  trzy ulicę później przechodził przez drzwi, był przemoknięty do suchej nitki. Jego loki w tej chwili, przyklejone były do czoła i spływała z nich woda, usta zaciśnięte w cienką linię były bardziej niż sine, a całe jego ciała trzęsło się niczym galareta.
I jednym słowem wyglądał bardziej niż żałośnie....
***
- Raven... czemu nic nie narysowałaś?
Dziewczyna tylko przewróciła oczami, nawet nie zadając sobie trudności spojrzenia na doktor Stand.
Serio, jakby ją to obchodziło... W ogóle po co ta cała szopka, zwana potocznie "terapią grupową"? Raven nie rozumiała, tak wielkiego znaczenia prac plastycznych co wszyscy w koło jej.
Każdy coś rysował, malował, lub ugniatał z modeliny. Jedynie niebieskooka siedziała zgarbiona, przy jednym ze stołów i tępo wpatrywała się w białą kartkę przed sobą.
- Poprzez prace ręczne jesteśmy w stanie oddać własne uczucia. Narysuj to co czujesz - poleciła kobieta, patrząc wyczekująco na ciemnowłosą.
Dziewczyna popatrzyła z lekceważeniem na wychowawczynię, biorąc do ręki papier i drąc go na tysiące małych kawałeczków, które powoli zaczęły opadać na podłogę, zataczając przy tym małe obroty w okół własnej osi.
Już miała wstać i udać się z powrotem do pokoju, kiedy zauważyła jak drzwi od sali otwierają się, a zza nich wyłania się nieśmiało sylwetka chłopaka.
Serce czarnowłosej zamarło, by po sekundzie zacząć bić tysiąc razy na minutę. Poczuła suchość w ustach i mimowolnie z powrotem opadła na krzesło nie spuszczając wzroku z bruneta.
Cholera.
Z Harry'ego woda ściekała strumieniami i wyglądał co najmniej śmiesznie z rozbieganymi oczami i włosami w kompletnym nieładzie, trzęsąc się lekko z ziemna.
Kiedy chłopak wszedł już do pomieszczenia, Raven zauważyła wchodzącą za nim Lucy. Blondynka uśmiechnęła się do niej niewinnie, na co niebieskooka zgromiła ją momentalnie mrożącym krew w żyłach spojrzeniem.
Jej tęczówki przeniosły się na niechcianego gościa i wtedy właśnie ich spojrzenia skrzyżowały się, a dziewczyna mogła przysiąc, że w całym pomieszczeniu atmosfera stała się cięższa o co najmniej sto kilogramów.
Czy zawsze Raven musi mieć tak wielkiego pecha?!
Co najdziwniejsze, nikt zdawał się nie zauważać jednego z pięciu bożyszczy nastolatek w pomieszczeniu. Może wszyscy byli zbyt pochłonięci swoimi pracami.... a może po prostu nie poznali chłopaka, gdy z jego charakterystycznych loków, ciurkiem ciekła woda, idealny uśmiech zastąpiony był nerwowym uśmieszkiem, a nienaganne ubranie w tej chwili przypominało wyjęte prosto z pralki.
Po woli zaczął kierować się w stronę stanowiska Raven, po drodze zabierając kawałek rozrobionej modeliny.
Usiadł na miejscu obok dziewczyny, starając się nie patrzeć jej w oczy. Wiedział, że słowa nic tu nie dadzą. Wiedział też, że dziewczyna najprawdopodobniej jest na niego zła. I teraz już wiedział co zrobić.
Raven przyglądała się ze skupieniem, jak Harry obraca sprawnie, w smukłych dłoniach modelinę, kreując ją na kształt pluszowego misia, po czym biorąc patyczek ryje w nim po kolei każdą literkę, na brzuszku modelinowego stworzonka.
Wybaczysz?
Chłopak wpatrywał się w szaro-niebieskie oczy Raven, szukając w nich jakiejkolwiek odpowiedzi. Ciemnowłosa wytrzymała spojrzenie, w końcu biorąc pracę Curly'ego i bez zawahania waląc w nią pięścią. Ta rozpłaszczyła się na blacie stolika, na co chłopak skrzywił się nieznacznie, zaś niebieskooka uśmiechnęła się pod nosem.
Harry westchnął patrząc z powrotem na młodszą dziewczynę. Okey... na pewno była na niego zła.
- Na prawdę mi przykro. Nie przychodziłem, bo nie mogłem... Zrozum. Obowiązki i tak dalej. Uwierz, że nie było mi łatwo. Nie chciałem tam jechać, ale musiałem. Inaczej zapewne Paul skopał by mi dupę, zresztą gdyby mnie tam nie było chłopcy nie mogliby dokończyć scen do filmu i...- chłopak wyrzucał z siebie słowa jedno po drugim, szczękając przy tym zębami. Ciągle było mu strasznie zimno, ale nie to było teraz ważne.
Raven przewróciła oczami, dokładając rękę do nie zamykających się ust Harry'ego, tym samym uciszając go. Nie wyrażając żadnych emocji wstała i wolno skierowała się w stronę drzwi. Harry momentalnie podążył za nią, jak się okazało, do jej pokoju...

Proszę nie zabijajcie mnie za skończenie w tym momencie xD
Przepraszam.... ale jest już w pół do trzeciej, a ja mam jutro dużo do zrobienia, więc stwierdziłam, że dalszą część opiszę w następnym rozdziale :D
Z rozdziału jestem właściwie dość zadowolona. Zresztą - Wam pozostawiam opinię :)
Jeśli są jakiekolwiek błędy - przepraszam :)
I jeszcze powiem Wam, że jeśli będziecie tak ładnie komentować jak ostatnio to mam dla Was taką małą niespodziankę. Nie wiem, czy jakoś bardzo udaną xD Po prostu niespodziankę :>
Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
Wasza Rose.

33 komentarze:

  1. Kocham to <3
    i jak mogłaś zakończyć w taim momencie
    zżera mnie ciekawość co będzie dalej i czekam na nexta ;*
    XxXxXx

    OdpowiedzUsuń
  2. Po prostu niespodziankę? Tajemnicza się zrobiłaś, a może zawsze taka byłaś.
    Tak wiem, komentuje od końca. Po prostu tak mam.
    Biedny Harry, nie wie, że Raven mu tak łatwo nie wybaczy. Prawda?
    Cudny jest ten rozdział, zresztą jak wszystkie inne ;D
    Całuje
    Pataxxon

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż brak słów. Podziwiam cię za to, że cały czas udaje ci się utrzymywać wątek 'milczącej Raven' :) Zapewne inne autorki juć po dwóch rozdziałach zrobiły by tak, że bohaterka gadałaby jak najęta :) Nawet, jakbyś już w następnym rozdziale zrobiła tak, że ona si e odezwie myślę że każdy by ci wybaczył xD Boska fabuła bloga :)
    Pozdrawiam! <3 <3 <3
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest idealny,piszesz jak profesionaliska jestem pod wrazeniem z niecierpliwoscia czekam na kolejny rozdział:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże, jaki ten blog jest świetny!
    To jak opisujesz zachowanie Raven jest niesamowite. Ona nigdy nic nie mówi, więc gesty mają tu kluczową rolę. A poza tym jej zachowanie przypadło mi do gustu. HueHue :D
    Harry jest tu mega słodki i troskliwy. Uwielbiam jak ktoś go opisuje w ten sposób!
    Mam nadzieję, że Raven nie długo się "otworzy" i będzie z Harrym!
    Czekam na następny rozdział i powodzenia! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny, tylko szkoda, że taki krótki.
    Ta akcja z misiem była strasznie słodka... No, może poza zgnieceniem, ale czy ktoś kiedykolwiek powiedział, że Raven nie jest zdolna do zabijania zagrożonych wyginięciem gatunków, jakim był właśnie ten modelinowy miś ze słowem "wybaczysz" na brzuszku? Wydaje mi się, że nie.
    Nie mogę się doczekać piętnastki i tej "po-prostu-niespodzianki". :D
    Pozdrawiam. xx ~ ruda mycha

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawaj szybko dalej!
    Kobieto... te emocje ;33
    Niecierpliwość to moje drugie imię, więc marsz mi robić kolejny rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie spodziewałabym się 'takiej' reakcji Raven na nieobecność Harry'ego. Myślałam, że znów będzie się zachowywać jak na początku opowiadania, a tu taki szok! ;)
    Boże, ile terapii jeszcze tej Raven wymyślą? Pisanie w pamiętniku, rysowanie, co jeszcze...?
    Niecierpliwie czekam na następny rozdział. Ciekawa jestem, czy Raven otworzy się przed Harrym i powróci do tej "dawnej Raven"?
    Pozdrawiam,
    Ndege.

    OdpowiedzUsuń
  9. Po prostu suuper! :D
    I proszę szybciutko następny. :p

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz rację! Będziemy źli, że w takim momencie, ale tak wogóle to i tak Cię kochamy <3
    Rozdział genialny!
    Raven proszę tak bardzo ładnie wybacz mu i go wysłuchaj. No to tyle. Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
  11. najchętniej to bym Cię zabiła, ale chcę kolejny rozdział i niespodziankę ;D hihi..
    Ann. ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Mówiłam już, że Cię uwielbiam ? Jesteś genialna, a z rozdziału na rozdział, przechodzisz samą siebie! :))
    Harry, jak zwykle był sobą, Raven też .. Cudownie! *.*
    Czekam z niecierpliwością na kolejny.

    Pozdrawiam, życzę weny. NEM. ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Boże jak ja kocham twój blog ... w ogóle wszystkie jakie piszesz uwielbiam
    rozdział cudowny zresztą jak zawsze XD ... trochę nie jestem w stanie wyobrazić sobie Harrego przemokniętego do suchej nitki ;)
    z niecierpliwością czekam na NEXT :**

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej, dzięki za info o rozdziale, który jak zawsze jest rewelacyjny. Będę wdzięczna za informacje o kolejnym rozdziale w tym samym miejscu.
    Pozdrawiam Justyna

    OdpowiedzUsuń
  15. zajebisty rozdział czekam na następny życzę aby wena nie opuszczała:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zabije Cię !! W takim momencie ?! Co to za niespodzianka ? Rozdział kiedy ? Raven wybaczy ? Ok , więcej pytań zostawię na później ;D .
    Z duuuuuużą niecierpliwością czekam na nn rozdział :-) .
    Weny duuużo .
    Mordeczka , Wiki

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja cię zabiję. I co się zdarzy po tym w pokoju ? Bardzo podobały mi się "wpisy" z pamiętnika :) Takie szczere, i emocjonalnie opisane, że czytelnik bez problemu może się wczuć w Raven - aktualnie załamaną i walczącą w środku pomiędzy uczuciami i potrzebami, bliskośći Harrego, dziewczynę :D.
    Udany rozdział.
    Pozdrawiam.
    Isiia.

    OdpowiedzUsuń
  18. No nareszcie rozdział :D Powiem Ci,że podoba mi się ;) Reakcja Raven na napis na misiu - extra xd heh Harry zmókł ale przyszedł i przeprosił :) jestem ciekawa jak zareagowali chlopcy na wiesc o Raven, bo o tym nie wspomnialas :p
    Czekam na nexta i dokonczenie watku Harrego & Raven z tego rozdziału :) :*
    Pozdrawiam i całuję :** xx
    P.S. Jak tam ?? Co porabiałaś przez ten dluuugi czas ??:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dobrze :) A no szkoła, szkoła, jeszcze raz szkoła, harcerstwo i tyle ;>

      Usuń
  19. Jest już około drugiej, a ja siedzę po ciemku i czytam opowiadanie od prologu wszystkie 14 rozdziałów. Wszyscy śpią a ja tylko słyszę chrapanie mojego taty i płacze. To opowiadanie jest tak cudowne, że poprostu... <3 Kocham, kocham, kocham. Czekam na następny i dodaje do obserwowanych tylko jutro wejdę na kompa. Dobre skończyłam to muszę iść spać, bo jutro szkoła chociaż i tak będę siedziała na lekcjach i myślała o Raven xd

    OdpowiedzUsuń
  20. serio ! w takim momencie , ale i tak kocham to opowiadanie.... dodawaj syzbko nn

    OdpowiedzUsuń
  21. o rany....
    mam ciarki na całym ciele. ta piosenka jest idealnie dobrana do całego rozdziału. a sam rozdział jest...
    brakuje mi słów, żeby opisać co teraz czuję. mogłabym to czytać w nieskończoność.
    gratuluje każdego kolejnego genialnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie zabiję cię - gdybym to zrobiła to kto pisałby dalej to wspaniałe opowiadanie ;-)
    Rozdział jest świetny i mam nadzieję że następny dodasz jak najszybciej będziesz mogła bo nie mogę się doczekać co będzie dalej. :-D

    OdpowiedzUsuń
  23. Ooooo... Zgniotła jego misia?! (czy tylko mi to dziwnie zabrzmiało? xd)
    Ale Raven nie powinna się tak wściekać, bo niby nic to dla niej nie znaczyło... A ONA ZGNIOTŁA MU MISIAAAAAAAAAAAA!!!!!!
    Haha.xd
    Też bardzo podoba mi się ten rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostałaś nominowana do "The Best Blog Award" ---> http://why-is-it-so-difficult.blogspot.com/

      Usuń
  24. cudowny. zapraszam do siebie --> http://mydreamislivewithyou.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  25. Jestem bardzo, ale to bardzo ciekawa czy brunetka mu wybaczy. Chciałabym, ale jeżeliby tak zrobiła to... Eh, mówiąc krótko i zwięźle - byłoby wtedy za łatwo , więc mam nadzieje, że Raven jeszcze go pomęczy.
    Rozdział bardzo ciekawy. Najbardziej podobały mi się wpisany z pamiętnika, aczkolwiek reszta też była niezła.
    Czekam z niecierpliwościom na następny rozdział. Mam nadzieje, że pojawi się on szybciej.
    Na koniec mam małą rade:
    - rób akapity, aby było czytelniej
    - justuj tekst - będzie lepiej wyglądało.
    No to chyba na tyle, czekam na nn. :)
    Pozdrawiam,
    Aurelia

    OdpowiedzUsuń
  26. rozdział genialny jak zawsze. <3
    jesteś cudowna, uwielbiam Twoje pomysły i to jak wszystko opisujesz.
    jestem pod wielkim, wielkim wrażeniem i nie mogę się doczekać kolejnych części tego strasznie interesującego opowiadania. Mam nadzieję, że pojawi się już niedługo. Chociaż za tą końcówkę to mam ochotę Cie udusić. xd
    Pozdrawiam i życzę dużo weny. ;3

    http://marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Hejka! Przepraszam, że komentuję dopiero teraz. Nie będę się tłumaczyć bo to byłoby żałosne. Przejdźmy zatem do konkretów.
    Więc rozdział wyszedł Ci naprawdę dobrze. Miło mi się to wszystko czytało, bo bardzo ładnie opisałaś uczucia Raven w jej pamiętniku. A jeśli chodzi o jej zachowanie... Jej tak naprawdę na nim zależy, tylko ona nie potrafi się do tego przyznać nawet przed samą sobą.
    biedny Harry :C Pecha miał. Jemu też zależy. Okazuje to, ale sam nie jest pewien tego co do niej czuje. Samo to, że zdecydował się porzucić samochód i wśród deszczu i zimna iść do sierocińca żeby tylko z nią porozmawiać, jest dużym poświęceniem.
    Jednak najbardziej z całego rozdziału spodobała mi się sytuacja na tych zajęciach kiedy Harry uformował misia i w ten sposób rozpoczęli kontakt, który za każdym razem jest coraz bardziej oryginalny i magiczny. Masz takie wspaniałe pomysły, że mnie zawstydzasz ;)
    Ucieszyłam się kiedy zdecydowała się zabrać go do swojego pokoju i bardzo nie cierpliwię się co tam się stanie.
    I moja kochana Lucy przydała się i zaprowadziła Harry'ego do Raven. czy mówiłam już że ją uwielbiam? Podobnie jak autorkę :3
    Czekam na następny rozdział, który, mam nadzieję, pojawi się wkrótce :)

    Pozdrawiam :**
    Majka

    OdpowiedzUsuń
  28. Genialny rozdział po prostu kocham kocham <33

    OdpowiedzUsuń
  29. Łiiiiii, ale fajny rozdział. Kurczę masz rację w taki momencie skonczyc. Nie no proszę Cię. Dobra czekam na kolejny mam nadzieje, że się dowiem czy Raven wybaczyła Loczkowi. Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń