niedziela, 3 lutego 2013

6. "Zdążyła pokochać ciemność..."

                                                     Muzyka do rozdziału *-*
W pomieszczeniu panuje jak zwykle szum i zamęt. Od incydentu z kaszą manną, nikt nie zaczepia już Raven. Dziewczynie jest to rzecz jasna na rękę. Im mniej osób ją zauważa tym lepiej. Im mniej osób słyszy bicie jej małego, zarośniętego bluszczem i pokrytego kurzem serduszka, tym również lepiej...
Jedząc powoli kanapkę z serem żółtym rozmyślała nad swoją małą współlokatorką. Lucy siedziała parę miejsc dalej opowiadając coś dwóm dziewczynkom, obok siebie i wywołując tym samym na ich twarzach szeroki uśmiech. Raven zmrużyła oczy przyglądając się jej w skupieniu. Była jak mały promyczek, rozświetlający pomieszczenie.
Może dlatego ciemnowłosa za nią tak nie przepadała?
Przez te wszystkie lata Raven zdążyła pokochać ciemność. Spokojną, samotną, skrytą ciemność...
Bała się tego, że blask jedenastoletniej dziewczynki zniszczy jej bezpieczny mrok.
Zwyczajnie się jej bała...

Po śniadaniu Raven skierowała się na umówioną wcześniej wizytę u doktor Stand. Kiedy tylko weszła do pomieszczenia wyczuła zapach, słodkich perfum psychologa. Stanowczo zbyt słodkich.
Skrzywiła się nieznacznie i z ociąganiem zajęła swoje ulubione miejsce, na kanapie.
- Dzień dobry, Raven.
Pani Stand odczekała chwilę, a nie doczekując się odzewu ze strony niebieskookiej, zanotowała coś tylko w grubym zeszycie i poprawiła okulary korekcyjne na nosie.
- Czy nastąpiły w tobie jakieś zmiany? Może zauważyłaś ostatnio coś dziwnego?- zapytała przyglądając się podopiecznej z zaciekawieniem.
Raven nie oderwała wzroku, od swoich czarnych tenisówek, doprowadzając tym samym kobietę do białej gorączki. Każda wizyta kończyła się tym samym... Psuciem biednych nerwów doktor Stand...
- Dobrze, lepiej będzie jak już pójdziesz...- oświadczyła zmęczona brunetka, opadając ciężko na oparcie obitego w jasną skórę fotela.
Czarnowłosa uśmiechnęła się pod nosem i dumnie wyszła z gabinetu. W przeciągu pół minuty znajdowała się już w pokoju. Lucy siedziała przy małym stoliku w przeciwległym rogu pokoju, zapewne odrabiając lekcję. Co prawda na Raven także czekały biologia, fizyka i cały ten piękny szereg innych przedmiotów, jednak dziewczyna zdecydowała odłożyć to na później... Tylko w jej przypadku "później" oznaczało dokładnie to samo co "nigdy". Ciemnowłosa ułożyła się na łóżku, włożyła do uszu słuchawki i sięgając po starego misia, oddała się temu jedynemu zajęciu, dzięki któremu mogła poczuć choć zalążek szczęścia- wspomnieniom.
***
Harry siedział 3. już godzinę w aucie, na przeciwko ośrodka i bił się z własnymi myślami. Loki, zazwyczaj świetnie się układające, teraz sterczały na wszystkie boki, przypominając ptasie gniazdo na głowie chłopaka. A co najdziwniejsze- pierwszy raz kompletnie go to nie obchodziło.
Nerwowo wystukiwał rytm własnego serca, na kierownicy, myśląc czy aby na pewno robi dobrze?
"Ogarnij się Styles, przecież i tak nie masz nic do stracenia!" - głos w jego głowie przywołał go do porządku. Już miał otwierać drzwi samochodu, kiedy drugi głos odpowiedział "Masz coś do stracenia- nadzieje!".
- Cholera!- krzyknął, waląc pięściami w maskę auta.
Od trzech dni te dwa głosy, szarpią nim na lewo i prawo. Harry zwyczajnie już sobie z nimi nie radził, a było mu trudniej o tyle, że nie wiedział, którego powinien posłuchać. Paul dał mu parę dni wolnego od prób, by ten mógł wszystko sobie poukładać- tylko jak miał to zrobić? Jak miał poukładać coś czego nawet nie było?
- W dupie mam taką nadzieję...- wyszeptał, wysiadając z samochodu.
Każdy krok wydawał się nie do osiągnięcia. Nogi miał za równo z ołowiu, jak i z waty. Czuł się jak na przesłuchaniu do X-factor. Tyle, że wtedy musiał tylko wyjść i zaśpiewać. Musiał zrobić coś co robić umiał. Do czego się przygotowywał tygodniami. Miał określony plan działania, a to co robił miało dla niego jakiś sens.
Teraz było zupełnie inaczej. Nie widział co dokładnie chce zrobić. Nie miał planu, a jego działania były nawet dla jego samego niezrozumiałe.
Kiedy był już w środku czuł jak serce wali mu z taką siłą, że bał się, że może doprowadzić do trzęsienia ziemi.
"Co teraz, co teraz..." powtarzał sobie w myślach, niczym życiową mantrę. Powoli zaczął panikować, nie wiedząc co powinien zrobić.
Znajdował się na początku korytarza. Po jego prawej stronie znajdowały się drzwi z napisem "dyrekcja ośrodka", po lewej różnego rodzaju sale.
Wiedział, że powinien skierować się do dyrekcji, jednak coś w środku mu tego zakazywało. Przełknął głośno ślinę i zaczął kierować się wzdłuż korytarza, starając się, przypomnieć sobie gdzie znajdował się pamiętny pokój. Nagle poczuł, że ktoś klepie go w plecy. Odwrócił się, prawie umierając na zawał serca, gdy zobaczył niską dziewczynkę, uprzejmie się do niego uśmiechającą. Miała blond włosy sięgające do ramion i przenikliwe, zielone oczy. Wyglądała na bardzo inteligentną i taka zapewne była.
- Jestem Lucy, w czymś panu pomóc?- zapytała, uśmiechając się grzecznie.
- Ja... ja..- Harry zająknął się, nie wiedząc co właściwie powinien powiedzieć- ja jestem Harry... i... wiesz może czy jest tutaj Raven Blanc?- ostatnie słowa wypowiedział z taką prędkością, że sam nie był pewny, czy dziewczynka zdołała je wychwycić.
- Jesteś Harry?- upewniła się, patrząc mu prosto w oczy.
Chłopak pokiwał potwierdzająco głową i nerwowo przystępując z nogi na nogę, czekał na dalsze słowa blondynki.
To zabawne, że w tej chwili jego dalsze życie zależało od uśmiechniętej jedenastolatki. Serce biło mu tak głośno, że ledwo usłyszał jak zielonooka, mówi do niego "chodź za mną" i łapie go za rękę, prowadząc schodami na pierwsze piętro.
Brunet musiał nieźle się napracować, aby nie wyrwać ręki z uścisku dziecka i nie uciec stamtąd jak najdalej. Tak okropnie bał się zawodu, który może go czekać, że gdyby nie stalowy uścisk dziewczynki, już by go tam nie było.
W końcu doszli pod drzwi, od których wszystko się zaczęło. Lucy otworzyła delikatnie drzwi i weszła do pokoju z taką lekkością, jakby była niesiona przez wiatr. Harry za to, miał problem z każdym krokiem.
Kiedy już znalazł się w pokoju, dziewczynka puściła jego dłoń i wskazała głową, na skuloną postać na łóżku, zaledwie parę kroków od chłopaka.
W pokoju panował lekki półmrok, lub może to oczy Harrego zaszły taką mgłą? Postać była co prawda skulona i leżała w pewnej odległości od lokowatego, jednak chociaż Styles jej nie widział, już wiedział, że to właśnie ona.
Czuł się jak w śnie. Nie miał kontroli nad tym co robi. Jego ciało ogarniało na zmianę zimno i gorąco. Z wielkim trudem podszedł bliżej łóżka, a gdy, promienie słońca, wpadającego przez okno padły na jej twarz, poczuł jak do oczu nabierają mu się łzy.
Łzy szczęścia.
Nie odrywając oczu od delikatnej twarzy Raven, usiadł po turecku przy łóżku, tak blisko jak tylko się dało.
W tej chwili czas stanął, a jego nie obchodziło już nawet czy jest we śnie, czy nie. Jednak jeśli był to sen- jego jedynym marzeniem było, aby nikt go z niego nigdy nie wybudził.
Bał się jakkolwiek ruszyć.
Bał się nawet oddychać, więc robił to najdelikatniej jak tylko potrafił.
Bał się, że zbyt gwałtowny odruch, może zakończyć sen i przywołać go do okrutnej rzeczywistości.
Siedział więc tylko, zaledwie parę centymetrów od twarzy dziewczyny, podziwiając każdy jej minimetr. Sprawdzając, czy liczba piegów na jej policzkach jest ciągle taka sama, czy rzęsy rzucają cień tej samej długości, co trzy lata temu.
Mógł powiedzieć tylko jedno- wypiękniała. Jej rysy twarzy były równie delikatne, jak gdy widzieli się po raz ostatni, a jednak teraz były bardziej pociągające, kobiece.
Kiedy skończył studiować, twarz czarnowłosej, jego uwagę przykuło coś, co postawiło "kropkę nad i" w stwierdzeniu, że odnalazł tą właściwą, jedyną i niepowtarzalną Raven.
Mały, bury miś, uwięziony pomiędzy żelaznym uściskiem z ramion, a klatką piersiową dziewczyny.
Kąciki ust Harrego, same uniosły się na widok przytulanki.
Ponownie spojrzał na twarz kruczowłosej i zamarł, gdy zobaczył jak szaro-niebieskie oczy, patrzą na niego w skupieniu.

Witajcie, kochane!! ^-^
Jak tam mija Wam weekend? :)
No i jak Wam się podoba rozdział :D
Ta-dam!! Stało się wyczekiwane- Raven i Harry się spotkali! :D
Muszę przyznać, że rozdział pisało mi się świetnie... co prawda ciągle musiałam przerywać pisanie, by wspierać na Facebooku kolegę (nie pytajcie xd), ale i tak pisało mi się wyjątkowo łatwo :D
Jeśli są jakieś błędy- wybaczcie mi proszę, ale nie chcę mi się ich sprawdzać xD Pisałam ten rozdział wczoraj do 4, a dzisiaj już tylko kończyłam, więc.. ;D
Chciałam jeszcze powiedzieć, że jeżeli coś nie jest dla Was jasne, lub czegoś nie możecie zrozumieć- pytajcie się mnie na ask'u  http://ask.fm/BlueRoseee :)
Mam nadzieję, że spadek komentarzy, pod poprzednim rozdziałem, nie jest spowodowany tym, że opowiadanie Wam się już nie podoba, tylko innymi czynnikami...
No, ale mam nadzieję, że dobijecie tutaj do 20? :)) Dacie radę? 
Zobaczymy <3
Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
Wasza Rose.

16 komentarzy:

  1. świetny rozdział :) Bardzo mi się podoba ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. w końcu ! nareszcie ! tylko jaka teraz będzie jej reakcja ... rozdział bardzo fajny , czekam na następny i to co się w nim wydarzy , oj pewnie będzie się działo ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak nareszcie się spotkali!
    A tak w ogóle to rozdział świetny.
    Następnego niemogę się doczekać.
    Pozdrawiam i maj się♥

    OdpowiedzUsuń
  4. aw aw aw aw awwwwwwwwwww ! tyle zdolam z sb wydusić *...*
    zajebistyyy ! < 3333
    boooski i wgl ! *...*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybacz, że na razie nie wdrążyłam się jeszcze w czytanie tego bloga ;< Stanęłam na 3 rozdziale i pożarł mnie brak czasu, ale przyrzekam wszystko nadrobić! A teraz chciałabym Cię poinformować, że zostałaś nominowana do "The Versatile Blogger", więcej informacji znajdziesz na:
    http://blue-eyedlove.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Omomomomom *.*
    Przeszłam zawał . :)
    Jej to takie piękne *.*
    Ciekawa jestem jak zareaguje Raven ;)
    Aaaah nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ^^
    Pozdrawiam Cię cieplutko kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wybacz, że pod ostatnim rozdziałem nie znalazłaś mojego komentarza, ale sama wiesz w jakiej jestem teraz sytuacji :( Zupełnie nie mam czasu, ale postarałam się i oto jestem skarbie!! :) No i kolejny raz przyznaję, że to powyżej jest genialne!! Harry wreszcie się odważył i dotarł do ośrodka. Sama nie wiem jak będzie wyglądać ich spotkanie po takim czasie, jak zareaguje Raven... Czy się odezwie. Czy ty musiałaś skończyć w takim momencie?? :) Gdybyś tak dobrze nie pisała to bym cię udusiła! :D Ale piszesz świetnie i jestem zmuszona czekać na kolejny :( Pisz szybciutko i życzę weny! :D Ale się stęskniłam! Kocham!!! :) Hania :** A i dziękuję za nominację do tej nagrody :) pewnie w najbliższym czasie odpowiem na wszystkie pytania! :) Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  8. nareszcie!!! :D
    tak się ciesze, cały rozdział czytałam ze ściśniętym gardłem, taka prawda ;p przez cały czas modliłam się żeby się nie rozmyślił, albo nie spotkał kogoś kto go wyprowadzi czy zniechęci do szukania jej :) szczerze to, głupio się przyznać, ale bałam się nawet oddychać, bo wydawało mi się, że może to zawrócić Harry'ego z tego korytarza xD (tak wiem nienormalna jestem)
    mam nadzieję, że Raven nie odbije coś do główki i nie wywali go, ale mam nadzieję, że ma trochę ludzkich uczuć w sobie ;p
    pisz szybko, bo nie mogę się doczekać ^^
    Peace :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesteś cudowna! :>
    Rozdział też :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeeeeeest w końcu! Jak się cieszę ;D
    Czekam na następny rozdział z niecierpliwoscia ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Haj :3 Podoba nam się to opowiadanie! Kochamy je! <3
    Rozdział jest jakby trochę krótki, ale za to jaki cudowny!
    Aż sprawiłaś, że się uśmiechnęłam.
    Zaskoczyłaś mnie tym, że Harry przyjechał do sierocińca. No tego się nie spodziewałam :D
    Bardzo lubię Lucy. Jest taka radosna i pełna energii, może nawet jest taka jak ja kiedy byłam młodsza. Może dlatego ją lubię? W każdym bądź razie przydała się :) I dobrze, że Harry trafił akurat na nią.
    Zafascynowała mnie tak bardzo delikatna sytuacja między Raven a Harry'm. Myślałam, że jak się spotkają to od razu wpadną sobie w ramiona, a tu tylko się sobie przyglądają. Niby tylko, ale jednak coś. Jak to czytałam to mi się tak ciepło w brzuszku zrobiło xD
    I naprawdę chcę jak najszybciej przeczytać następny rozdział, więc kiedy możemy się go spodziewać? :)

    Pozdrawiam :**
    Majka

    OdpowiedzUsuń
  12. Jejku jaki świetny*_* smialam sie jak glupia do ekranu:D nie moge sie doczekac kolejnego... dodawaj jak najszybciej! ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. O jejuśku....*.*
    Nareszcie się spotkali ^.^
    Aaaaaaaa. Jestem... Jestem... HAPPY !! VERY HAPPY!
    Tylko ja bym miała prośbę....
    DODAJ SZYBKO NASTĘPNY BO JA NIE MOGĘ CZEKAĆ. xd

    OdpowiedzUsuń
  14. WOW, WOW, WOW!
    W końcu! Tak długo czekałam na to i bach!
    Uwielbiam Twoje opisy sytuacji!!! jesteś najlepsza w tym co robisz:)
    Kochanie dodaj szybko następny bo na prawdę nie wiem co mam myśleć :*
    Jejku, targasz moimi uczuciami jak nie wiem o.O
    Uwielbiam Cię :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetnie, fajnie piszesz :-)

    OdpowiedzUsuń